To, czy ze sobą współpracują, tylko współistnieją czy wręcz się wzajemnie zwalczają, będzie miało decydujący wpływ na wyniki w perspektywie długoterminowej.
Na krótką metę można nie zwracać uwagi na zespół i na to, jaka atmosfera w nim panuje, na to, czy między pracownikami jest tzw. „chemia”. W długiej perspektywie jednak praktycznie niemożliwe jest osiąganie wybitnych rezultatów, jeśli każdy gra do innej bramki.
Patrick Lencioni, prezes The Table Group, amerykańskiej firmy doradczej zajmującej się zarządzaniem i budowaniem zespołów, wie o tym doskonale. I wyróżnia pięć cech wybitnych zespołów. Należą do nich: zaufanie, otwartość na konflikt, zaangażowanie, odpowiedzialność oraz dbałość o wynik.
Uważa, że jeśli na tych płaszczyznach występują dysfunkcje, to ciężko jest osiągać wyniki na miarę potencjału, jaki dany zespół ma „na papierze”. Że nie same kompetencje pracowników decydują o sile zespołu, a to, jaka panuje tam atmosfera i jak wygląda współpraca.
Moja praktyka pokazuje, że w zespołach − czy to sportowych, czy biznesowych − aspekty te często zostawiane są same sobie. I poddawane testowi „UDA” – uda się albo się nie uda… Bez świadomych działań, które mogłyby wzmocnić relacje i wzajemne zrozumienie, a tym samym wspomóc rozwój grupy.
Choć prawdą jest, że wiele się w tym temacie zmieniło i zmienia, istnieje jeszcze sporo do zrobienia w świadomym budowaniu relacji i zespołów.
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów!
Zaloguj się, załóż konto, zamów bezpłatną prenumeratę
i miej dostęp do wszystkich materiałów na www.miesiecznik-benefit.pl
Masz już subskrypcję? Zaloguj się!
Co otrzymasz będąc naszym czytelnikiem?
- Bezpłatny dostęp do wszystkich materiałów publikowanych na łamach Miesięcznika „Benefit”
- Bezpłatny dostęp do wszystkich archiwalnych wydań